Wpatrywałam się lekko zdziwionym wzrokiem w samca. Mimo, że żyje dosyć długo i wielu rzeczy w życiu doświadczyłam to raczej nigdy nie widziałam osoby, która wędruje po świecie, nie zatrzymując się nigdzie na dłużej. Było to dosyć ciekawe doświadczenie, które pewnie w najbliższym czasie nie powtórzy się znowu.
- Sądzę, że jesteś po długiej wędrówce i już, natychmiast, chcesz wyruszyć w kolejną. To chyba nie jest sprzyjające twojemu zdrowiu, więc nalegam abyś chwilę został na zamku. Kilka dni, może tygodni, tak długo jak będziesz chciał. Może nawet zostaniesz tutaj na stałe - powiedziałam po chwili, doganiając tajemniczego Eliasza. Mimo, że nigdy nie wędrowałam pieszo między miastami, to potrafię stwierdzić, że jest to dosyć męczące. A przecież trzeba kiedyś odpocząć, chociażby na krótszy okres czasu.
- Mam jakiś wybór? - zapytał lew odwracając się w moją stronę. Pokręciłam głową w odpowiedzi.
- Jeżeli chcesz iść do najbliższego miasta, to i tak musisz iść w stronę zamku, więc nieważne co zrobisz dalej i tak pójdziesz w tę stronę - odpowiedziałam uśmiechając się lekko. Eliasz nie odpowiedział, jedynie kontynuowaliśmy wędrówkę. Podczas spaceru mało co się odzywaliśmy, ja nie pytałam o nic, ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że samiec ruszy dalej, a w takim wypadku nie ma sensu dopytywać się o szczegóły z jego życia. On zdawał się postępować według tego samego toku postępowania.
W końcu, po parunastu minutach dotarliśmy do zamku, gdzie przystanęłam i odwróciłam się do Eliasza.
- Może jednak zostaniesz trochę na zamku? - powiedziałem i uśmiechnęłam się lekko.
<Gabriel? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz