Głowa mnie nadal bolała, ale proszki, które podał mi tamten lekarz zaczynały pomagać. Chwilę mi zajęło połączenie faktów, którymi kobieta mnie obdarowała. Lady Północy, czyli że jest w pewnym sensie tutaj władczynią, nagle coś mnie tchnęło.
-Jeśli to jest twoja sypialnia, to nie powinnam się przenieść?-sama nie wiedziałam czy właśnie zadałam pytanie, czy po prostu stwierdziłam fakt. Rin jednak pokiwała przecząco głową.
-Nie przejmuj się, teraz musisz odpoczywać, nie musisz się martwić nikt tutaj nie wejdzie.
-No dobrze. -odparłam spokojnie, czując łamiącą mnie senność, czyżby, był to skutek uboczny leków? Nie wykluczona, ale skoro mają mi pomóc. Kobieta o krótkich włosach, podniosła się z miejsca i ruszyła w stronę wyjścia.
-Odpoczywaj, przyjdę później. -Gdy tylko drzwi do pomieszczenia znowu się zamknęły, położyłam głowię na miękkiej poduszczę i prawie, że natychmiast usnęłam. Obudziłam się parę godzin później, podniosłam się do pozycji siedzącej i przesuwając wzrok po pomieszczeniu zatrzymałam go na widoku z okna..
-Więc to jednak nie był sen. -powiedziałam, po czym podniosłam się i podeszłam w stronę okna opierając się o parapet, wcześniej je otwarłszy. wciągnęłam w swoje płuca świeży wieczorny zapach i tlen. -Jak tu pięknie. powiedziałam popuszczając głowę na zaplecione ręce, znajdujące się na parapecie. Chciałam podziękować, z pomoc Lady Północy i tamtemu lekarzowi, który co prawda za jej rozkazem się mną zajął. Moje oczy wyłapały straż chodzącą po murach zamkowych, miałam wrażenie, że tu życie toczy się inaczej niż w moim poprzednim domu.
-Widzę, że już lepiej się czujesz. -usłyszałam głos za sobą, który spowodował w moim ciele dreszcz, spowodowany nagłym zaskoczeniem. odwróciłam się w stronę już znanego mi źródła tej tonacji.
-Tak, dziękuje za pomoc i przepraszam za problem.
-To nic takiego.
-Mimo to chciałabym spłacić dług. -powiedziałam odgarniając włosy do tyłu, które w tym momencie zastały poruszone, przez wiatr, wpadający do pomieszczenia. -Widzisz pani, chyba chciałabym pracować dla ciebie, skoro i tak niema, gdzie iść. - powiedziałam z lekko opuszczonym wzrokiem. Lecz tuż po chwili, odwróciłam się w stronę okna. -Wasze tereny są takie piękne i wydają się takie spokojne. Chciałabym tutaj zostać jeśli to nie problem.
(Rin)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz