Zjeść coś dobrego. W trakcie układania książek na swoje miejsce, moją głowę zadręczała myśl o duszy, którą spotkałem w innym świecie.
Czy jest cokolwiek, co zmusiło tę duszę, aby mnie nawiedzić?
Im dłużej się nad tym zastanawiałem, tym ciekawość mocniej zaciskała się na mnie, jak sznur wisielca, z którego nie mogłem się uwolnić. W efekcie prędzej umrę z tej ciekawości, niż doczekam się kolejnego spotkania z nieznajomą duszą.
"Duchy wywołują u mnie stan "Między życiem a śmiercią" tylko wtedy, gdy chcą się ze mną porozumieć"- rozbrzmiewał głos w głowie moich własnych słów, gdy próbowałem wytłumaczyć Asagiri pewne sprawy.
Gdy wziąłem ostatnią książkę, nagle inna spadła z głuchym trzaśnięciem na podłogę. Spojrzałem w stronę książki, po czym podniosłem ją, aby zerknąć na jej tytuł.
" Życie pozagrobowe
Międzynarodowy bestseller"
Zainteresowany otworzyłem na pierwszej stronie, aby przeczytać wstęp, napisany przez autora.
Jednak nie zdążyłem przeczytać nawet połowy, gdy do mojej komnaty weszła Ariannae- przyjaciółka z dzieciństwa. Wychyliła się z szerokim uśmiechem.
- Hej, Aria, co cię do mnie sprowadza?- zapytałem uprzejmie.
- Cześć Exan! Pomyślałam, że wpadnę i zobaczę, co u ciebie.
Podszedłem do niej pewnymi, pełnymi gracji krokami i przytuliłem ją mocno.
- Fajnie że...
Chciałem dokończyć, ale nagle pewna siła odebrała mi mowę... chłód zza grobu powodował u mnie gęsią skórkę, zadrżałem. Aria zauważyła to.
- Exan, zimno ci?- spytała widocznie mocno zaskoczona. Nie dziwiłem jej się, skoro na dworze panował skwar. Być może to jest kolejny sygnał obecności błąkającej się duszy?
- Aria, proszę, nie obraź się, ale może wpadniesz wieczorem, mam jeszcze coś do załatwienia..
Lecz Ariannae tak łatwo się nie dała.
- Pomogę ci!- zaproponowała z uśmiechem.
- Proszę, chcę aby tu był porządek, gdy się znowu zjawisz, wstyd mi jest, że muszę cię wpuszczać do takiego bałaganu- mruknąłem miło, ale wydaje mi się, że Ariannae łyknęła haczyk.
- No to do wieczora!- powiedziała i zamknęła za sobą drzwi.
Wychyliłem się na zewnątrz, aby pomachać jej na pożegnanie, po czym zniknąłem w środku. Wyczuwałem egzystencję duszy, nawet dość wyraźnie, niż wcześniej. Mgła połknęła w całości mój pokój, a ja znalazłem się w bezkresnej dolinie.
W trans wpadłem szybciej, niż mogłem sobie wyobrazić, to się stało tak, jakby ktoś ślepcowi założył szkła, aby mógł dostrzec więcej kontrastu swoim słabym wzrokiem.
Dar zadziałał. Dar mojego rodu znów był aktywny!
Zza kurtyny mgły wyłonił się kształt lwicy, która nie zamierzała mi niczego wyznawać wprost. Brodą dawała mi do zrozumienia, abym podążał za nią.
Wędrówka nie trwała długo.
- Kim jesteś?- zapytałem.
Lwica spojrzała na mnie.
Jej oczy były całe niebieskie, jakby w ich wnętrzu był zaklęty cały morski świat. To było smutne, a zarazem przerażające.
Dusza uniosła lwią łapę, po czym poklepała się w miejscu, gdzie powinno być serce, a później smutno pokręciła głową. Nie potrafiłem rozszyfrować zachowania, a podejrzewałem, iż kryje się za tym jakaś tajemnica.
- Nie rozumiem cię- powiedziałem bezradnie.
Mrugnąłem powieką i nagle pojawiła się postać Asagiri. Moja młoda towarzyszka, najwyraźniej nieświadoma niczego, ani nikogo, kto mógłby ją obserwować, wędrowała spokojnie z jakąś osobą.
Czy dusza, przedstawiając projekcję mojej towarzyszki, chciała mi coś przekazać? Coś, co dotyczyło nie tylko mnie? To wszystko stawało się dla mnie takie pogmatwane.
W mojej głowie rozbrzmiały ciche szepty, tak ostre, jak potłuczone szkło.
- Czego chcesz od Asagiri?- zadałem kolejne pytanie, lecz nie spodziewałem się natychmiastowej odpowiedzi. I miałem rację...
Dusza lwicy sprawiła, że postać Asagiri otoczona została przez płomienie...
Ogień w ogólnym znaczeniu może symbolizować oczyszczenie, bądź też cierpienie... albo... niebezpieczeństwo. Dusza nie zamierzała mi powiedzieć tego wprost, miała nadzieję, że trafiła na domyślnego osobnika, który posłuży się racjonalnym myśleniem, aby rozszyfrować to, co chce mu przekazać. Jednak niczego nie mogłem być pewien...
Ogień i niebezpieczeństwo? Ogień i Oczyszczenie? Ale z czego Asagiri miałaby być oczyszczona?
Zrozpaczony usiadłem, czując, że ogarnia mnie bezsilność.
Bądź, co bądź ogień nie kojarzył się nikomu z czymś pozytywnym... już jako młodym lwiątkom wpajano, że ów żywioł może oznaczać tylko jedno! Niebezpieczeństwo, cierpienie...
- Będę jej pilnował!- oznajmiłem w końcu. Miałem nadzieję, że moja ostateczna interpretacja tego była trafna.
Wizja zniknęła. Pokój pojawił się przed moimi oczami, tak jak go zostawiłem.
Wyrzuciłem z siebie wielki wydech zimnego powietrza, który zmroził moje płuca.
- Asagiri...- mruknąłem, po czym wybiegłem z pokoju.
<Asagiri?>
Ogień w ogólnym znaczeniu może symbolizować oczyszczenie, bądź też cierpienie... albo... niebezpieczeństwo. Dusza nie zamierzała mi powiedzieć tego wprost, miała nadzieję, że trafiła na domyślnego osobnika, który posłuży się racjonalnym myśleniem, aby rozszyfrować to, co chce mu przekazać. Jednak niczego nie mogłem być pewien...
Ogień i niebezpieczeństwo? Ogień i Oczyszczenie? Ale z czego Asagiri miałaby być oczyszczona?
Zrozpaczony usiadłem, czując, że ogarnia mnie bezsilność.
Bądź, co bądź ogień nie kojarzył się nikomu z czymś pozytywnym... już jako młodym lwiątkom wpajano, że ów żywioł może oznaczać tylko jedno! Niebezpieczeństwo, cierpienie...
- Będę jej pilnował!- oznajmiłem w końcu. Miałem nadzieję, że moja ostateczna interpretacja tego była trafna.
Wizja zniknęła. Pokój pojawił się przed moimi oczami, tak jak go zostawiłem.
Wyrzuciłem z siebie wielki wydech zimnego powietrza, który zmroził moje płuca.
- Asagiri...- mruknąłem, po czym wybiegłem z pokoju.
<Asagiri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz