Sama nie wiem co mnie skłoniło, aby dzisiaj wybrać się nad Wodospad, w którym skazańcy zostają oczyszczeni z win. Ich grzechy zostają ostatecznie odpuszczone, a oni mogą w spokoju żyć nowym życiem, cały czas wiedząc, że zostali ułaskawieni. Lecz mimo to, owy Wodospad wydawał mi się smutnym miejscem, dla mnie jest jedynie symbolem grzechu i zbrodni, które automatycznie znikają, kiedy tylko skazaniec zanurzy się w wodzie. Znikają, z czasem zostają zapomniane, ale nigdy nie wybaczone. Tak bywa w większości przypadków. Chęć zemsty i nienawiść do kogoś, kto poważnie zalazł nam za skórę jest niczym wielki pożar, którego nie w sposób ugasić.
Z każdym krokiem przybliżałam się do tego miejsca, szum narastał, a ja mogłam spokojnie poczuć ten charakterystyczny zapach, który unosi się w pobliżu zbiornika wodnego. Kiedy byłam wystarczająco blisko, zobaczyłam osobę, która w samotności trwała zanurzona w wodzie, jakby głęboko nad czymś rozmyślając. Nie chciałam kryć swojej obecności, bowiem wtedy wyglądałoby to na podglądanie kogoś obcego i naruszanie czyjejś prywatności, a za nic nie chciałabym, żeby takie zdanie przylgnęło do mojej osoby. Podeszłam zatem bliżej, bo nie widziałam żadnego sensu w dalszym ukrywaniu się.
- Co ty tam robisz? - zaczęłam rozmowę. Dosyć dziwną i krótką rozmowę, o której myślałam, kiedy to stałam odwrócona plecami do, jak się paręnaście sekund wcześniej okazało, Exana. Jego nazwisko brzmiało niczym z jakiegoś sławetnego, szlacheckiego rodu, lecz nigdy o nim nie słyszałam. Nie wiedziałam czy to źle czy dobrze, ale nie chciałam sobie zaprzątać tym aktualnie głowy.
Otrząsnęłam się z tego dziwnego transu, kiedy nowo poznany Exan stanął przede mną, tym razem już całkowicie ubrany. I zawisła między nami cisza, grobowa i niezbyt przyjemna, lecz ani on, ani ja nie kwapiliśmy się do tego, aby ją przerwać - Wypadałoby przeprosić, co nie? Tak więc, przepraszam, że ci przeszkodziłam. Teoretycznie w ogóle nie powinno mnie tu być, bo wyszłam z zamku bez uprzedzenia i zapuściłam się w las mimo "niebezpieczeństw" jakimi straszą mnie, sądząc, że jestem nierozważna i nie poradzę sobie z zagrożeniem. Jestem młoda, lecz znam zasady samoobrony, co nawet córce następcy tronu się przyda w życiu, prawda? Dodatkowo wyglądałeś tak, jakbyś nad czymś intensywnie myślał, a wiem z doświadczenia, że jeśli taki trans zostanie przerwany w połowie to nie jest to zbyt przyjemne uczucie - uśmiechnęłam się, starając się mówić swobodnie i w sposób, aby chociaż trochę dało się mnie zrozumieć, mimo, że w środku czułam, że wygaduję kompletne głupoty - Zmieniając trochę temat to chyba powinnam powoli zbierać się do powrotu. Masz coś jeszcze do załatwienia nad tym Wodospadem czy, tak jak ja, wracasz na zamek? - zapytałam, splatając ręce na plecach, aby nie były w tej idiotycznej pozycji, w jakiej zazwyczaj się znajdują. Czułam się nienaturalnie mając ręce przyklejone do ciała, na moje oko wyglądało to jakoś dziwnie.
Popatrzyłam na Exana, cierpliwie czekając na odpowiedź.
<Exan?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz