wtorek, 21 maja 2019

Od Vados CD Vlada III

Zaniemówiłam. Wszystko wokół mnie jakby straciło nagle sens, liczyłam się tylko ja i moje pociechy. Otuliłam je najmocniej jak tylko potrafiłam, uważając przy tym by ich nie zgnieść. Moje marzenie się spełniło, zostałam matką.
- Potrzebujesz czegoś?- usłyszałam.
- Nie- odparłam krótko.
Władca widocznie zrozumiał sytuacje w której się znajdowałam, bo wyszedł razem z pielęgniarkami. Zostawili mnie samą, cała aż promieniowałam szczęściem. Dopiero pod wieczór zaczęłam się robić senna. Po długich walkach w myślach postanowiłam się odprężyć i przymknąć oczy.

* Kilkanaście dni później*

Właśnie leżałam w swojej komnacie ze swoimi pociechami, otulając ich swoim ciałem. Jako zabawę upodobały sobie ganianie mojego ogona. Policzki bolały mnie od śmiechu kiedy cała trójka potykała się o siebie i zaliczały glebę by później wstać znowu i ganiać kitę. Byli tak samo ciekawi i energiczny jak ich ojciec, normalnie dwie krople wody. Uśmiechnęłam się ciepło na wspominki o zmarłym partnerze. Tak bardzo za nim tęskniłam, niestety nie byłam w stanie cofnąć tego co się stało wtedy w stadzie. W pewnej chwili usłyszałam pukanie, to zupełnie wyrwało mnie z mojej krainy fantazji. Zdezorientowana pokręciłam lekko łbem.
- Proszę- odpowiedziałam, spoglądając w stronę drzwi.
- Dzień dobry- skinął władca, wchodząc do środka.
- O.. Witam.. Nie spodziewałam się pańskiej wizyty tak wcześnie rano.. Na pewno postarałabym się trochę ogarnąć.. Racz wybaczyć panie.

Vlad?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz