środa, 1 maja 2019

Od Lucjusza Cd Vlada IV

Pokiwałem ze zrozumieniem głową, chociaż ciało kuliłem ze strachu. Niezbyt mi się tutaj podobało. Znaczy korytarze miały swój nietypowy klimat, ale coś nie chciało dać mi spokoju. Przeczucie, że nie powinno nas tu być. Po drodze do tej naszej malarskiej komnaty cały czas rozmawialiśmy pół szeptem. Ciekawiło mnie jak tam idzie bratu na treningach, bo sam niezbyt chętnie na takowe przychodziłem. W końcu dotarliśmy do naprawdę ładnie zrobionych drzwi, już po ich wyglądzie można było się domyślić co się za nimi kryje. Powoli położyłem łapę na klamce i niepewnie spojrzałem na trochę starszego brata.
- No otwieraj Lucek, wszystko będzie dobrze. No i będzie tylko nasza. - powiedział głosem dodającym mi otuchy.
- Tylko nasz. - to mówiąc powoli otworzyłem drzwi ciągnąc do siebie. Kiedy uradowany wkroczyłem do pokoju coś na mnie spadło. Odsunąłem się jak oparzony, a natrafiając na drzwi zjechałem po nich i się skuliłem.
- Zostaw mnie. - wyszeptałem drżącym głosem czując uścisk na gardle. Miałem przebłyski, jakby to było znajome uczucie. Zacząłem się coraz bardziej trząść i głośniej powtarzałem tylko te dwa słowa. Chciałem aby to się skończyło, miałem wrażenie jak gdybym właśnie umierał. Patrzałem skulony przed siebie, jednak wszystko było rozmazane przez łzy, które potokiem leciały mi z oczu. Czując dotyk na ramieniu tylko bardziej się skuliłem dalej wykrzykując aby mnie zostawił. Sam nawet nie wiedziałem kto, byle by mnie zostawił. Byle by przestał mnie dusić i trzymać za gardło.

>Vladzio<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz