- Chciałbym to wiedzieć...- mruknąłem cicho po czym spojrzałem po raz już któryś z kolei przez okno. Jakiś czas później dotarliśmy do zamku mojego przyszłego teścia. Śmieszyła mnie nieco ta sytuacja bo mój teść był młodszy ode mnie... Mimo wszystko jednak Królestwo Węgierskie było dość potężnym państwem a Justyna była jedynym dzieckiem Osváta więc po ślubie z nią królestwo jej ojca w wypadku jego śmierci stawało się częścią Valahii. Był to jeden z dwóch powodów, przez które zgodziłem się na to małżeństwo. Drugim była groźba wojny, której wolałem nie prowadzić o ile mogłem jej uniknąć. A że przy okazji musiałem się ożenić z kimś kto jest strasznie wredny i kto mnie nie kocha, ba nawet nie lubi to już tylko taki mały szczegół. Po dotarciu ma miejsce Izaya poszedł pobuszować po zamku a ja na spotkanie z przyszłym teściem. Kilka godzin rozmowy zakończyło się tym, że poślubię Justynę, po śmierci Osváta Węgry staną się moją własnością, ale Justyna nie będzie mieć do nich żadnych praw. W wypadku gdyby mnie zdradziła miała zostać stracona, na co nalegał jej ojciec.
- Wierz mi Vlad, będziesz chciał się jej pozbyć najszybciej jak to będzie możliwe. Przerabiałem to samo z jej matką. Mam nadzieję że zostaniesz na balu wydanym na twoją cześć.- powiedział po czym odszedł w swoją stronę samiec. Ja tymczasem ruszyłem do przydzielonej mi komnaty, przed nią zaś dostrzegłem czekającego wnuka.
- Dowiedziałeś się czegoś ciekawego?- zapytałem spoglądając na niego uważnie.
<Izaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz