niedziela, 5 maja 2019

Od Vados CD Vlada III

- Od dzisiaj to twoja komnata. Jeśli będziesz chciała coś zmienić w wystroju daj znać.
- Dziękuję za twoją szczodrość..- skłoniłam się na tyle ile mogłam- Od razu dam Ci znać, postaram się też nie sprawiać dużych kłopotów.
- Nie wyglądasz na taką- machnął ogonem na dwie strony- Nie krępuj się.
Uśmiechnęłam się do niego ciepło, otworzyłam pyszczek żeby coś odpowiedzieć, jednak jedyny dźwięk który usłyszałam to mój jęk. Skurcze.. Bardzo mocne. Skuliłam się, łapiąc chaotyczne wdechy, w duchu błagałam swoją boginie aby moim lwiątkom nic nie było..
- Vados?- Usłyszałam głos władcy, kiedy uniosłam łeb nasze spojrzenia się spotkały, można powiedzieć, że poczułam coś w rodzaju ulgi.- Co się dzieje?
- S-Skurcze.. Boli mnie brzuch.. - wydukałam. Moje łapy drżały, nie mogłam zrobić kroku w przód..
- Lecimy- Vlad III wziął mnie nagle na ręce i wybiegł ze mną z komnaty.
Zdezorientowana owinęłam dłonie wokół jego karku, jego bliskość dodawała mi otuchy, mimo że znam go jakieś kilkanaście minut. Zanim się obejrzałam samiec zaprowadził mnie do punktu medycznego, tam przejęły mnie lwice. O ironio.. ledwo wyszłam a już tutaj trafiłam.. Szybko przeniesiono mnie na miękkie posłanie. W moich oczach czaił się strach, tak bardzo bałam się tego wszystkiego...
- My się wszystkim zajmiemy wasza wysokość- odpowiedziała jednak i wypchnęła władcę za drzwi.


Vlad?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz