- Nie.- powiedział mój dziadek po czym spojrzał na mnie dyskretnie a ja podszedłem do niego powoli. Gdy znalazłem się już obok niego położył mi dłoń na ramieniu i uśmiechnął się.
- Musimy już wracać przygotować uroczystość...- dodał wyjaśniając swoje wcześniejsze słowo.
- Octaviusie oczekuję Cię na moim zamku, za tydzień.- powiedział dziadek po czym skinął głową i ruszył w stronę wyjścia. Po jakiejś chwili, nie przeciągając zbytnio pożegnania, wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Po kilku godzinach wreszcie byliśmy w naszym zamku. Na dziedzińcu nie czekało na nas zbyt dużo osób, jedynie moja matka i Lucjusz, reszta rodzeństwa była nieobecna ze względu na ważne obowiązki. Dorośli ruszyli w stronę gabinetu dziadka a ja i Lucek poszliśmy do mojej komnaty.
<Lucek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz