Zastanowiłam się chwilę nad pytaniem lwicy. Powiem szczerze, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam, nie przywiązywałam też wagi do znaczenia mojego imienia, więc nie za bardzo wiedziałam co mam odpowiedzieć.
- Moje imię raczej nie ma żadnego znaczenia, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Zostało najprawdopodobniej mi nadane przez rodziców z czystej fantazji, nie wiem czy w ogóle wcześniej istniało, czy jest po prostu zlepkiem przypadkowych liter, które utworzyły to "Yatsumura". Za to nazwisko ma tłumaczenie, chyba z japońskiego. Znaczy ono mniej więcej tyle, co "lustrzany dźwięk" bądź "dźwięk lustra", więc raczej nie ma w sobie zawartej żadnej przepowiedni, jak w twoim przypadku. Brzmi ładnie i mi się podoba, więc to chyba jest najważniejsze - odpowiedziałam po pewnym czasie i wstałam ze swojego dotychczasowego miejsca. Otrzepałam się z kurzu, a potem ponownie popatrzyłam na Hakimu. Raczej nie trzeba już jej obserwować, wydaje się być w porządku. Pewnie nie zagrozi ani obecnemu królowi, ani dynastii, ani nikomu z wyżej postawionych urzędników - Wolisz zostać tutaj, czy wrócić ze mną na zamek? Powiem, że rozmowy na łonie natury są naprawdę dobrą odskocznią, lecz i tak wolę rozmawiać trochę bliżej domu, aby nie mieć później problemu z szybkim dotarciem do komnaty czy coś - dodałam, patrząc wyczekująco na moją rozmówczynię. Cierpliwie czekałam aż się namyśli, nie spieszyło mi się, jej pewnie też nie. Stałam z uśmiechem na ustach, gotowa do drogi powrotnej, by wrócić na zamek.
<Hakimu? Wybacz długość i jakość, moja wena umiera>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz