Cały czas czułem ten nieprzyjemny uścisk na szyi. Każdy głos i szmer dookoła powodował, że jeszcze bardziej panikowałem. Dopiero kiedy poczułem jak jestem łapany za dłoń rozpoznałem, że to głos mojego brata. Słyszałem go jakby był gdzieś bardzo daleko, jednak fizycznie był przecież zaraz obok. Trochę mnie uspokoiło, kiedy zdałem sobie sprawę, że mój brat nadal jest obok. Nie skończyłem jednak powtarzać tych dwóch słów. Mimo wszystko nadal cicho szeptałem "zostaw mnie" nie wiadomo do kogo. Próbowałem się dostosować do prośby Vlada i starałem się oddychać tak jak on. Czułem jakby wraz z tym uścisk na mojej szyi powoli słabł. W końcu po dłuższym czasie prawie go nie czułem. Powoli spojrzałem na siedzącego obok mnie brata i wolną ręką przetarłem oczy. Nadal lekko się trząsłem i bałem, że to uczucie wróci.
- Zabierz mnie stąd. - wyszeptałem błagalnie. Miałem wrażenie, że ktoś kto mnie dusił nadal tu jest. Powoli przeniosłem wzrok na ciemne wnętrze komnaty i bardziej się skuliłem. Chciałem gdziekolwiek indziej, byle by nie być tutaj. Czułem się tutaj nieswojo jakbym zaraz znowu miał umierać, a może i umrzeć.
- Vlad ja nie chcę umierać. - powiedziałem drżącym i cichym głosem. Naprawdę nie chciałem, a jeszcze niedawno miałem wrażenie, że zaraz spotkam się z nieżyjącymi dalekimi krewnymi.
>Vladzio?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz