poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Od Ajabu CD Mihnei

Także się uśmiechnęłam.
- Akurat tutaj masz racje. Wygląda na to że nie masz nic złamanego... - poruszałam jeszcze jego nogami przez chwilę. - Tak. Żadnych złamań. Jednak masz dość mocno pocharataną twarz. Sądze, że albo na nią upadłeś albo dostałeś drabiną czy bannerem podczas upadku. Więc radziła bym ci się tak nie uśmiechać, bo tylko sprawiasz sobie większy ból.
Usiadłam obok niego na krawędzi łóżka zdejmując z ran liście. Kiedy skończyłam to robić wzięłam kawałek szmatki i starłam resztki maści.
- Rany poprzysychały, na twoje szczęście większość jest niegroźna... Jednak widzę, że jest parę bardzo głębokich.... - wzięłam jego twarz w ręce i zaczęłam oglądać.
Niekoniecznie z powodu dokładniejszego zbadania ran. Miał gładką skórę, którą przyjemnie się gładziło.
- Coś jest nie tak z ranami, że tak długo je oglądasz? - cicho się zaśmiał.
Jak opażona zabrałam ręce.
- Nie... Musiałam... Tylko się upewnić jakich ziół użyć - wstałam spalając buraka i wybierając zioła.

Mihnea?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz