czwartek, 25 kwietnia 2019

Od Rin CD Neda

Słuchałam opowieści o mroźnej północy i próbowałam sobie jakoś wyobrazić panujący tam klimat. Nie wychodziło mi to zbyt dobrze, więc po jakimś czasie porzuciłam próby wizualizacji i skupiłam się jedynie na słuchaniu opowieści. Jeśli mam być szczera to Północne Namiestnictwo niezwykle mnie zainteresowało. Jeżeli kiedyś przypadkiem je odwiedzę to będę niezwykle zadowolona, ponieważ mroźna ojczyzna Neda, jej zimny klimat i lodowe jaskinie z jego opowieści, jak najbardziej przypadły mi do gustu.
Kiedy mój towarzysz skończył opowiadać, pokiwałam głową z uznaniem, lecz nie za bardzo wiedziałam co mam odpowiedzieć. Wzięłam głęboki oddech, panicznie poszukując jakiejś odpowiedniej wypowiedzi.
- Widzę, że niezwykle kochasz swój dom. To się ceni, a przynajmniej ja cenię miłość do swojej ojczyzny - dopiero po kilku sekundach milczenia zdołałam się odezwać, jednak mimo wszystko przyszło mi to niezwykle łatwo - Chyba ci zazdroszczę mieszkania w tym miejscu, wiesz? Twoje opowieści o wszystkich aspektach życia na północy sprawiły, że z każdym słowem chciałam ją coraz bardziej zobaczyć, aby móc na własne oczy ujrzeć to bogate morze, lodową plażę, a przede wszystkim te wszystkie kilometry lodowych tuneli i jaskiń na terenie tego Namiestnictwa. Kto wie, może kiedyś tam pojadę... - rozmarzyłam się, jednak i tak nie trwało to jakoś długo, bo po chwili przysłowiowo wróciłam na ziemię. Straciłam rachubę czasu, nie wiedziałam nawet która jest godzina i ile tu stałam. Omiotłam wzrokiem niebo i to mi wystarczyło aby stwierdzić, że powinnam już wracać do komnaty, nawet mając takie świetne towarzystwo.
- Chyba powinniśmy już wracać, nie sądzisz? - domyślałam się, że na jakiś czas mieszkał tutaj i miał twój pokój w tym zamku. Ned odrzekł krótkie "racja, chyba powinniśmy" i pokiwał głową, więc w milczeniu ruszyliśmy w stronę komnat. Droga była krótka, więc nie było sensu, abym zaczynała nowej konwersacji, bo pewnie nie zdążyłabym jej zakończyć na czas. Mój towarzysz był zapewne tego samego zdania.
- Naprawdę ci dziękuję za opowieść, bardzo miło mi się ciebie słuchało. I chętnie dowiedziałabym się jeszcze więcej. Nie myśl, że się wymigasz, jak nie teraz to następnym razem cię dopadnę - powiedziałam pół żartem, pół serio kiedy dotarliśmy do miejsca, w którym musieliśmy się rozdzielić.
- Cóż, więc chyba będę musiał zdradzić nieco więcej na temat północy. Opowiem ci coś jeszcze przy następnej okazji - odparł Ned, a ja uśmiechnęłam się, po czym pożegnałam się i wróciłam do siebie. Zadowolona i spokojna położyłam się na łóżku, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, jaka byłam zmęczona. Zorientowałam się dopiero wtedy, kiedy niemal natychmiast zasnęłam.
~*~
Obudziłam się w zaskakująco dobrym humorze i miałam ochotę na wyjście z komnaty, co się zdarza niezwykle rzadko. Ogarnęłam się i uprzątnęłam pokój, ponieważ zazwyczaj zbytnio nie dbałam o idealny porządek, po prostu nie interesowało mnie to. Lekko uśmiechnięta otworzyłam drzwi i wyszłam z komnaty, mając w planach w sumie to co zwykle. Jedyna różnica jest taka, że chciałam na tym drzewie pomyśleć o czymś przyjemnym. Tak, znowu szłam siedzieć na drzewie, to było silniejsze ode mnie. Chociaż... nie mogłam tego stwierdzić, bo nawet nie próbowałam się temu przeciwstawić. Coś mnie ciągnęło do tej rośliny, a ja lubiłam tam przebywać, więc nie rozumiałam gdzie leży mój problem.
Tym razem usiadłam na jednej z niższych gałęzi, żeby w razie czego swobodnie zeskoczyć. Oparłam się głową o pień i próbowałam znowu sobie wizualizować północ. Chciałam to zrobić od kilku godzin, ale najwyraźniej moja wyobraźnia jest za słaba.
- Coś bardzo często się spotykamy - usłyszałam znajomy głos, który sprawił, że moje ciało niekontrolowanie drgnęło, a ja w ostatniej chwili uchroniłam się przed upadkiem. Zeszłam z drzewa, nie przejmując się wysokością i po kilku sekundach stanęłam obok Neda.
- Pomyślałeś może dlaczego tak się dzieje? - było to pytanie retoryczne, które nie potrzebowało żadnej odpowiedzi - Ja też nie i myślę, że to raczej nie ma żadnego znaczenia - dodałam prawie od razu. Jeżeli Ned chciał coś powiedzieć w tej sprawie, to niestety przegapił swoją szansę.
- Robisz coś specjalnego czy po prostu siedzisz na tej gałęzi dla samej idei tej czynności? - zapytał mój towarzysz z uśmiechem, co ja entuzjastycznie odwzajemniłam. Pokręciłam głową i przewróciłam żartobliwie oczami.
- Ja też mogłabym cię zapytać czy "robisz coś specjalnego czy po prostu wędrujesz tutaj dla samej idei wędrowania?" - odpowiedziałam, lecz po chwili uświadomiłam sobie, że zostawiłam jego pytanie bez wyjaśnienia - Myślę, wyobraź sobie. Często to robię, więc już nawet się nad tym nie zastanawiam. Samo wychodzi. A siedzę tam, bo lubię, jakoś to jest jedno z moich ulubionych miejsc - zreflektowałam się i szybko odpowiedziałam na pytanie. Popatrzyłam wyczekująco na Neda, aby również odpowiedział na moje, które w sumie nie zostało jasno zadane - A ty? Masz jakiś cel w przybyciu tutaj czy przyszedłeś dla przyjemności?

<Ned?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz