- Nie, patrzę na tą zdechłą mysz - odpowiedziałam wskazując na ciało zwierzęcia. Zauważyła ta jakaś sprzątaczka, które używając jednego z magicznych słów podeszła do nas sprzątneła mysz.
- Mam pytanie, może chciałaśbyś się przejść ze mną po ogrodzie? Dosyć dawno tam nie byłem, a lubię to miejsce - zaproponował Mihnea spoglądając na okno.
- No dobrze - potrzebawałam trochę czasu, żeby zastanowić się nad odpowiedzią, aż w końcu uznałam, że się zgodze. Oboje powędrowaliśmy do owego ogrodu. Gdy byliśmy na miejscu usiesliśmy na ławce. Zaczałem się stresować. Pierwszy raz byłan zupełnie sama w towarzyście Mihnei, tak ważnej osoby w królestwie. W dodutku czułam się bardzi dziwnie przy nim. Czułam jak się lekko rumienie, co mężczyzna zauważył.
<Mihnea?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz