wtorek, 30 kwietnia 2019

Od Neda CD Rin

Ucieszyłem się kiedy Rin się zgodziła.
- Jasne, że je przyjmę, o niczym innym nie marzę.- powiedziałem po czym pocałowałem ją delikatnie. Razem wróciliśmy do zamku i powiadomiliśmy wszystkich o naszych zaręczynach. W ciągu kilku dni zorganizowano nam ślub i moja ukochana mogła już oficjalnie cieszyć się tytułem Lady Winterfell i Namiestniczki Północy. Jakiś czas później wyruszyłem z domu by sprawdzić stan lodowca, w którym znajdowała się Jaskinia Manasa. Kapłani zaczynali się niepokoić, ponieważ co jakiś czas z wnętrza poświęconej bogu jaskini dobiegały dziwne odgłosy. Po dotarciu na miejsce przechadzałem wzdłuż lodowych ścian, jednak nie zauważyłem nawet jednego pęknięcia, zarysowania ani szczeliny. W końcu dotarłem do Jaskini Manasa i zacząłem przysłuchiwać się dobiegającym z niej dźwiękom. Nagle usłyszałem coś, co przypominało płacz dziecka. Niewiele myśląc wbiegłem do jaskini i po kilkunastu metrach, u stóp ołtarza poświęconego mroźnemu bogu ujrzałem leżące małe zawiniątko. Podszedłem do niego powoli i rozwinąłem je nieco a moim oczom ukazało się maleńkie lwiątko. Nie myślałem długo i wziąłem je na ręce a wtedy spomiędzy okrywającego je materiału wypadła jakaś kartka. Schyliłem się i podniosłem ją po czym, z niemowlęciem na jednym ręku, zacząłem czytać.
Oto ta, którą będą wielbić tysiące. Zajmij się nią dobrze, bo to ta, o której mówić będą pierworodna Manasa, stań się jej dobrym ojcem i daj jej dobrą matkę, nadaj jej właściwe imię...
Zdziwiłem się ale momentalnie podjąłem decyzję o zabraniu lwiątka do Winterfell. Wyszedłem z jaskini i ruszyłem w kierunku mojego konia. Oczywiście wszyscy byli zdziwieni ale nic nie mówili. Po jakimś czasie wróciliśmy do zamku a ja od razu ruszyłem do komnaty Rin. Całe szczęście ją tam zastałem.
- Rin... Znalazłem ją w Jaskini Manasa. Myślę, że powinniśmy ją adoptować i wychować jak naszą córkę. Co ty na to?
<Rin?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz