Czytasz na własną odpowiedzialność!!!
Wróciliśmy do naszej komnaty gdzie Mihnea niemal od razu rzucił się na łóżko.
- Nie za wygodnie ci?- zapytałam śmiejąc się i ściągając biżuterię. Mój narzeczony zaśmiał się i podszedł do mnie po czym położył mi dłonie na biodrach. Po chwili odwrócił mnie przodem do siebie i pocałował mnie gorąco a ja oddałam mu pocałunek. Już po chwili nasze ubrania wylądowały na podłodze a my na łóżku całując się namiętnie.
- Powinniśmy z tym raczej do ślubu poczekać... Ale mam to gdzieś...- mruknął Mihnea całując moją szyję a później piersi. Po chwili samiec przestał mnie całować i uklęknął między moimi nogami po czym przytulił mnie mocno a jego członek momentalnie we mnie wszedł. Mihnea zaczął się delikatnie poruszać sprawiając, że z każdym ruchem coraz mocniej czułam ogarniającą mnie rozkosz. Niby mieszkaliśmy razem i spaliśmy w jednym łóżku ale żeby przeżyć ten pierwszy raz czekaliśmy na ślub. Najwyraźniej jednak mojemu narzeczonemu już to się znudziło.
- Kali... Kocham Cię...- wyszeptał Mihnea po czym jęknął głośno a mnie przeszyła fala rozkoszy. Mój narzeczony wysunął się ze mnie i położył się obok.
- Ja też cię kocham.- mruknęłam wtulając się w futro na jego piersi.
- Pomyślałeś o tym co będzie jeśli zajdę w ciążę?- zapytałam nagle zdając sobie sprawę, że jest to bardzo możliwe.
<Mihnea?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz