Dwa tygodnie, tyle minęło od opuszczenia zamku. Dla niektórych to dużo, a dla innych mało, jednak osobiście byłam zachwycona faktem, że w końcu po takim czasie mogliśmy się gdzieś na dłużej zatrzymać. Zamek Winterfell był piękną budowlą, trudno zaprzeczyć. Myślę, że można go śmiało porównywać z Ulteriorem, jeśli ktoś miałby na to ochotę.
- Odpoczniemy tu kilka dni, a później pokażę Ci resztę - powiedział w pewnym momencie Ned, a ja uśmiechnęłam się radośnie, jednocześnie przenosząc wzrok z budowli, w której tymczasowo miałam mieszkać, na mojego towarzysza. Napotkałam jego wzrok i jestem pewna, że w moich oczach zauważył ekscytację.
- Wspaniale, bardzo chętnie zobaczę wnętrze Winterfell! Jestem ciekawa czy w środku jest chociaż trochę podobny do zamku króla - odpowiedziałam ponownie patrząc w stronę domu Neda, który z każdą sekundą coraz bardziej się powiększał, a odległość między nim, a nami zmniejszała się w szybkim tempie. Chciałam w końcu zejść z konia, bo nie jestem zbytnio do tego przyzwyczajona do długiej jazdy, zwłaszcza, że większość dróg była pełna śniegu i wiał mroźny, ostry wiatr. Warunki pogodowe wytrzymałam raczej bez zastrzeżeń, lecz sama jazda była dosyć uciążliwa. Konie to jednak żywe stworzenia i są nieprzewidywalne.
Koniec końców, dotarliśmy szczęśliwie do zamku i po chwili zadowolona i zmęczona zeskoczyłam ze środku mojego transportu, lądując na miękkim, puszystym śniegu. Kiedy byłam młodsza, uwielbiałam bawić się z siostrą w zimie, a większość zabaw zawsze wymagała śniegu. Kojarzy mi się on ze szczęśliwym dzieciństwem, a teraz te wszystkie wspomnienia wróciły, co wywołało uśmiech na moich ustach.
Ned pokazał mi komnatę, która będzie chwilowo należała do mnie, i pokrótce wyjaśnił mi, jakie miejsca znajdują się się w poszczególnych zakamarkach Winterfell. Dzięki temu wiedziałam, gdzie są ważniejsze sale i pomieszczenia, więc sądziłam, że dosyć łatwo się tu odnajdę. Na koniec Ned zostawił mnie samą, pozwalając trochę odpocząć i ostatecznie rozgościć się w komnacie, a sam prawdopodobniej ruszył do swojej. Szczerze to potrzebowałam tylko krótkiego odświeżenia i może jednej drzemki, bo bez tego to bym nie potrafiła dobrze funkcjonować. Mimo zmęczenia i tak nie mogłam się doczekać aż poznam Namiestnictwo wraz ze wszystkimi jego zaletami.
<Ned? Nie musisz się spieszyć z odpisem, nie wiem czy będę przez następne dwa dni>
- Wspaniale, bardzo chętnie zobaczę wnętrze Winterfell! Jestem ciekawa czy w środku jest chociaż trochę podobny do zamku króla - odpowiedziałam ponownie patrząc w stronę domu Neda, który z każdą sekundą coraz bardziej się powiększał, a odległość między nim, a nami zmniejszała się w szybkim tempie. Chciałam w końcu zejść z konia, bo nie jestem zbytnio do tego przyzwyczajona do długiej jazdy, zwłaszcza, że większość dróg była pełna śniegu i wiał mroźny, ostry wiatr. Warunki pogodowe wytrzymałam raczej bez zastrzeżeń, lecz sama jazda była dosyć uciążliwa. Konie to jednak żywe stworzenia i są nieprzewidywalne.
Koniec końców, dotarliśmy szczęśliwie do zamku i po chwili zadowolona i zmęczona zeskoczyłam ze środku mojego transportu, lądując na miękkim, puszystym śniegu. Kiedy byłam młodsza, uwielbiałam bawić się z siostrą w zimie, a większość zabaw zawsze wymagała śniegu. Kojarzy mi się on ze szczęśliwym dzieciństwem, a teraz te wszystkie wspomnienia wróciły, co wywołało uśmiech na moich ustach.
Ned pokazał mi komnatę, która będzie chwilowo należała do mnie, i pokrótce wyjaśnił mi, jakie miejsca znajdują się się w poszczególnych zakamarkach Winterfell. Dzięki temu wiedziałam, gdzie są ważniejsze sale i pomieszczenia, więc sądziłam, że dosyć łatwo się tu odnajdę. Na koniec Ned zostawił mnie samą, pozwalając trochę odpocząć i ostatecznie rozgościć się w komnacie, a sam prawdopodobniej ruszył do swojej. Szczerze to potrzebowałam tylko krótkiego odświeżenia i może jednej drzemki, bo bez tego to bym nie potrafiła dobrze funkcjonować. Mimo zmęczenia i tak nie mogłam się doczekać aż poznam Namiestnictwo wraz ze wszystkimi jego zaletami.
<Ned? Nie musisz się spieszyć z odpisem, nie wiem czy będę przez następne dwa dni>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz