poniedziałek, 29 kwietnia 2019

Od Vlada CD Vados

Postanowiłem przejść się po moim królestwie, od dawna tego nie robiłem. Zarządzanie nim aktualnie polegało głównie na siedzeniu z zamku, wysłuchiwaniu tysięcy skarg, później myśleniu jak zaradzić na kłopoty, odsyłaniu tysięcy delegatów, których wysłali królowie państw ościennych w jednym z trzech celów: żeby zaproponować mi poślubienie jednej z królewskich córek, zaproponować to samo któremuś z moich synów lub propozycje poślubienia mojej córki. Ciekawe prawda? Tak jakby wszystko, cała administracja kraju, kręciła się tylko i wyłącznie wokół odpowiednich mariaży. Wszystko to potrafiło bardzo mocno przytłoczyć. System teleportów znajdujących się na terenie całego królestwa bardzo ułatwiał i przyspieszał podróże a ja chciałem znaleźć się jak najdalej od zamku więc postanowiłem z niego skorzystać. Już po kilku chwilach znalazłem się przy granicy i ruszyłem nad jedno z jezior. Niesamowicie się zdziwiłem, kiedy dostrzegłem tam jakąś lwicę. Mimowolnie wyszczerzyłem kły i wyszedłem z ukrywających mnie krzaków. Gdy tylko jednak przyjrzałem się jej dokładnie momentalnie przyjąłem bardziej neutralną pozę.
- Co tu robisz?- zapytałem spoglądając na nią.
- Chciałam tylko odpocząć.- powiedziała cicho wciąż się kuląc. Nie wyglądała najlepiej, miałem wrażenie, że nie jadła już jakiś czas.
- Chodź ze mną. Znam miejsce gdzie ci pomogą. Będziesz mogła odpocząć i coś zjeść.- powiedziałem po czym ruszyłem w drogę powrotną do teleportu. Lwica spojrzała na mnie nieufnie po czym powoli ruszyła za mną. Po jakiejś chwili dotarliśmy do teleportu, który przeniósł nas do zamku.
- Zaprowadzę cię do infirmerii, lekarze sprawdzą czy nic ci nie jest, później ktoś przyniesie ci obiad. Potrzebujesz czegoś jeszcze?- zapytałem spoglądając na nią.
<Vados?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz