- Cóż... Damę potraktowałbym inaczej... Ale no widzisz skarbie ty dosłownie spadłaś mi na głowę z nieba więc sama widzisz.- powiedziałem po czym uśmiechnąłem się i podałem jej ramię.
- No widzisz dlatego też powinieneś zawsze być przygotowany na to, że jakaś dama spadnie ci na głowę skarbie.- Iseult również uśmiechnęła się po czym ruszyła w stronę zamku. Ja tymczasem nie czekając na zaproszenie ruszyłem za nią.
- Skoro więc już byłaś tak miła spaść mi na tą głowę to może dałabyś się zaprosić na obiad?- zapytałem podając jej ramię, które ona (nie spodziewałem się tego jednak) złapała.
- Cóż to? Czyżbyś zapraszał mnie na randkę? Nie spodziewałam się tego po tobie.- powiedziała śmiejąc się a ja uniosłem lekko kącik ust.
- Czy ja wiem? Po prostu zapraszam cię na obiad. Ale kto wie? Może kiedyś będziemy opowiadać naszym dzieciom, że to była nasza pierwsza randka?- zapytałem teraz już szczerząc się w wielkim uśmiechu. Byłem pewien, że moje abstrakcyjne wizje sprawią, że zaraz zacznie się śmiać.
<Iseult?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz