- Trzecia będzie miała na imię Shenemi - uśmiechnęłam się lekko do mężczyzny. Z jednej strony byłam szczęśliwa, ale z drugiej wciąż nie byłam pewna decyzji, której już nie mogłam cofnąć - Mogę mówić do ciebie Mac? - dodałam na co mężczyzna przytaknął. Nastała chwila ciszy, która została zakończona moim kichnięciem.
- Lepiej pójdź odpoczywać, nasz syn musi być zdrowy - odezwał się Mac wstając.
- No dobrze, żegnaj - nie pewnie wstałam i odeszłam z komnaty. W drodze do mojej komnaty myślałam o tym jak to Mac chce pozbyć się króla. To nie jest ani trochę łatwe, Vlad bez większego problemu może nas zabić. To dla mnie był największy problem. Gdy byłam już w mojej komnacie położyłam się do łóżka i zmieniłam temat moich przemyśleń. Teraz myślałam czy powiedzieć dla Annabell o tej całej ciąży, czy jednak nie. Uznałam, że nie będę jej o tym mówiła, bo może jeszcze komuś wygada. Zamknęłam oczy i zasnęłam.
Macbeth?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz