Na chwilę po tym, kiedy Asagiri zgodziła się piec ze mną ciasta i inne przysmaki, Lunaver skończyła swoją przemowę i rozdawanie zadań a ja wraz z moją towarzyszką ruszyłyśmy do kuchni. Ślub miał się odbyć za tydzień, więc trzeba było zacząć wszystko obmyślać, przygotowywać torty i dania.
- Masz jakiś pomysł na smak tortu? Wiesz, mi to obojętne, ale trzeba to wymyślić. - powiedziała Asi, a ja po chwili namysłu zaczęłam swoją wypowiedź.
- Dobry mógłby być malinowo śmietan... - przerwał mi donośny, męski głos. Już chciałam krzyczeć, że debilu, teraz ja coś mówię, ale zza kuchennych aneksów wyłonił się Vlad III Palownik, więc postanowiłam nie realizować mojego planu darcia ryja.
- Drogie panie, przepraszam, że przerywam, jednakże ja wziąłem na siebie odpowiedzialność wypieku tortu. Podobnie jak innych przekąsek. Tak więc dziękuję wam za dobre chęci, pomożecie nam innym razem. - odparł a ja z podniesionym ciśnieniem chciałam powiedzieć mu, co myślę o tej sytuacji. Jednak Asagiri zdążyła mnie wyprzedzić.
- Dziadku, Lunaver poprosiła nas o przyrządzenie babeczek i innych słodkości. Może mogłybyśmy zająć się połową, a drugą połową zająłbyś się ty? - mówiła ze stoickim spokojem. Dziwiłam się jej opanowaniu, w końcu od tej rozmowy mogło zależeć to, czy będziemy mogły trochę się pobrudzić. A może to był klucz do sukcesu? Spokój?
Vlad III?
- Masz jakiś pomysł na smak tortu? Wiesz, mi to obojętne, ale trzeba to wymyślić. - powiedziała Asi, a ja po chwili namysłu zaczęłam swoją wypowiedź.
- Dobry mógłby być malinowo śmietan... - przerwał mi donośny, męski głos. Już chciałam krzyczeć, że debilu, teraz ja coś mówię, ale zza kuchennych aneksów wyłonił się Vlad III Palownik, więc postanowiłam nie realizować mojego planu darcia ryja.
- Drogie panie, przepraszam, że przerywam, jednakże ja wziąłem na siebie odpowiedzialność wypieku tortu. Podobnie jak innych przekąsek. Tak więc dziękuję wam za dobre chęci, pomożecie nam innym razem. - odparł a ja z podniesionym ciśnieniem chciałam powiedzieć mu, co myślę o tej sytuacji. Jednak Asagiri zdążyła mnie wyprzedzić.
- Dziadku, Lunaver poprosiła nas o przyrządzenie babeczek i innych słodkości. Może mogłybyśmy zająć się połową, a drugą połową zająłbyś się ty? - mówiła ze stoickim spokojem. Dziwiłam się jej opanowaniu, w końcu od tej rozmowy mogło zależeć to, czy będziemy mogły trochę się pobrudzić. A może to był klucz do sukcesu? Spokój?
Vlad III?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz