- Jasne, powiedz ojcu, że nam przeszkadzać nie będą, scena jest gotowa.- odrzekłem po czym dziewczyna podziękowała i ruszyła do ojca. Ja tymczasem wziąłem ustawione jedna na drugiej, trzy skrzynki i ruszyłem do sali balowej po drodze spotykając Aries. Zdziwiłem się trochę na wieść, że mnie szukała. Dekorować salę balową skończyliśmy wieczorem. Następnego dnia już o piątej ruszyłem przez zamek budząc wszystkich do pracy.
- Na dzisiaj mamy zaplanowaną budowę różanej ściany przed wejściem do sali balowej, dekorację głównego wejścia do zamku, holu, kolumn i schodów. Zostaliście podzieleni na zespoły na stałe przypisane do konkretnego miejsca, plany dekoracji zaraz wam rozdam. Ja i Aries będziemy chodzić od jednego stanowiska do drugiego i sprawdzać jak idzie praca przy każdym z nich. Na początek jednak będziemy pracować przy ścianie z róż.- zarządziłem a wszyscy rozeszli się do swoich zajęć.
- To zaczynamy pracę. Ja zajmę się częścią na górze.- powiedziałem do Aries wskazując wielką stertę róż i drewniany stelaż, który miał stać się bazą dla różanej ściany. Po chwili zebrałem część róż do wiaderka i wszedłem na drabinę by zacząć je układać i przywiązywać do konstrukcji.
<Aries?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz