Bardzo zdziwiły mnie słowa Vlada III. Zwracałam się do niego "Panie" z grzeczności, aby pokazać mu należyty szacunek. A tu okazuje się, że przechodzimy na per ty. Byłam zszokowana takim obrotem spraw, z jednej strony cieszyło mnie to, bo złapałam z nim dobry kontakt, przynajmniej moim zdaniem.
- Dobrze pan...znaczy, dobrze, Vlad. - uśmiechnęłam się delikatnie, na co lew odpowiedział serdecznym uśmiechem. Był zniewalający, mogłam patrzeć na niego godzinami, a dalej zachwycał by mnie tak samo mocno. W śnieżnobiałych zębach odbijał się blask światła słonecznego.
- Dobrze, Vladzie III Palowniku, będę szła, aby dalej nie zawracać Ci głowy moją osobą. - powiedziałam pomalutku kierując się w steonę wyjścia z gabinetu.
- Stój. - powiedział lew łapiąc mnie za nadgarstek. Bałam się o to, co się stało, że muszę zostać. Powiedziałam coś nie tak? A może zrobiłam? Nie powinnam odwracać się do niego plecami? O co kolwiek mogło mu chodzić, serce zaczęło mi bić szybciej. Chciałam się odwrócić, aby zapytać, o co chodzi, jednak zamarłam, w obawie o odpowiedź.
- O co chodzi? - obróciłam się po dwóch minutach i spojrzałam mu prosto w oczy.
Vlad?
- Dobrze pan...znaczy, dobrze, Vlad. - uśmiechnęłam się delikatnie, na co lew odpowiedział serdecznym uśmiechem. Był zniewalający, mogłam patrzeć na niego godzinami, a dalej zachwycał by mnie tak samo mocno. W śnieżnobiałych zębach odbijał się blask światła słonecznego.
- Dobrze, Vladzie III Palowniku, będę szła, aby dalej nie zawracać Ci głowy moją osobą. - powiedziałam pomalutku kierując się w steonę wyjścia z gabinetu.
- Stój. - powiedział lew łapiąc mnie za nadgarstek. Bałam się o to, co się stało, że muszę zostać. Powiedziałam coś nie tak? A może zrobiłam? Nie powinnam odwracać się do niego plecami? O co kolwiek mogło mu chodzić, serce zaczęło mi bić szybciej. Chciałam się odwrócić, aby zapytać, o co chodzi, jednak zamarłam, w obawie o odpowiedź.
- O co chodzi? - obróciłam się po dwóch minutach i spojrzałam mu prosto w oczy.
Vlad?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz