- Chodźcie, zaprowadzę was do mojego ojca.- powiedziałam i poprowadziłam lwy do gabinetu lorda północy.
-----time skip o dwa lata przez moją nieobecność-----
Kolejna wizyta Lucjusza i Vlada miała wkrótce się zakończyć. Miałam świadomość tego, że wkrótce Vlad wyjedzie i być może gdy znów przyjedzie na Północ będzie już kimś innym. Postanowiłam więc zabrać moich przyjaciół do groty, która skrywa jedną z największych tajemnic mojego domu. Kazałam Luckowi spakować farby a razem z Vladem zajęliśmy się prowiantem. Kiedy byliśmy gotowi wyruszyliśmy w stronę Lodowych Jaskiń. Po kilku godzinach dotarliśmy na miejsce.
- Strażnicy zajmą się końmi, my weźmy jedzenie i farby Lucjusza.- powiedziałam po czym wzięłam jedną z toreb. Strażnicy zabrali zwierzęta a my weszliśmy do jaskini. Poprowadziłam oba lwy lodowymi korytarzami aż dotarliśmy do wielkiej groty w której rosła niezwykła roślina.

- Vlad... W tej roślinie nie tylko to, że ma złote gałązki i liście czy różnobarwne kwiaty jest wyjątkowe... Jeśli bowiem jeden kwiat zostanie zerwany przez dwójkę kochających się osób to jeśli ich miłości pisane jest przetrwać on nigdy nie zwiędnie.- powiedziałam pokazując mu kwiaty.
- Chodź Rose...- powiedział lew po chwili i pociągnął mnie w stronę jednego z kwiatów. Kiedy koło niego się znaleźliśmy wyciągnął w jego stronę dłoń. Również ja to zrobiłam i razem zerwaliśmy jedną różę o krwistoczerwonym kwiecie.
<Vlad?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz